Prawo. Stosuje się...

Czy EBM może być pałką na lekarzy?

Prawo medyczne

Pojęcie evidence-based medicine (EBM), czyli medycyny opartej na dowodach, nie jest bezpośrednio uregulowane prawnie. Jest to pewnego rodzaju podejście metodologiczne, czy filozofia praktyki medycznej, polegające na wykorzystaniu najlepszych dostępnych dowodów naukowych w podejmowaniu decyzji o opiece nad konkretnym pacjentem. Zatem podejście to łączy naukę i dowody naukowe z konkretnym przypadkiem klinicznym.

Mam wrażenie, że pojęcie to jest instrumentalizowane w sporach prawnych oraz różnego rodzaju dyskusjach o medycynie. Dla przykładu, stało się ono nie tak dawno orężem w rękach zarówno sądów dyscyplinarnych i rzeczników dyscyplinarnych oraz broniących się lekarzy w sporach dotyczących pandemii COVID-19.

O przykładowym konkretnym postępowaniu z tej dziedziny pisałem w artykule COVID-19. Pozbawienie prawa wykonywania zawodu.

Dzisiaj ograniczę się tylko do tego, że wspomnę dla tych, którzy być może już nie pamiętają, że spory i kontrowersje dotyczyły tego jakie środki prewencji rozprzestrzeniania się wirusa stosować w społeczeństwie, na ile są one skuteczne, oraz czy szeroko zakrojona akcja szczepień prewencyjnych, w tym szczepienia przymusowe różnych grup społecznych jest prowadzona właściwie. Wiele stanowczych i radykalnych działań było w tej mierze podejmowanych przez rząd oraz podległe mu instytucje. Działania te opierały się na wskazaniach rady medycznej oraz poszczególnych towarzystw lekarskich. Większość lekarzy wydaje się, że, przynajmniej milcząco poddawała się tym rygorom, oraz akceptowała stosowane metody działania, ale byli także tacy lekarze, którzy uznali, że potrzebne jest wyrażenie głosu przeciwnego, poddanie oficjalnych stanowisk krytyce.

Zobaczyliśmy na tym tle w kolejnych miesiącach i latach, jak zarówno ośrodki broniące oficjalnych stanowisk rządowych (w tym sądy lekarskie), jak i broniący się przed różnego rodzaju zarzutami lekarze, używali argumentu z EBM. Jedni do stawiania zarzutów, a drudzy do obrony przed tymi zarzutami. Jedni twierdzili, że nienaukowe jest podważanie akcji szczepień, a drudzy, że szczepienia nowymi preparatami, a zwłaszcza narzucanie obowiązku szczepień różnym grupom społecznym nie miało nic wspólnego z EBM.

Sprawa, o której piszę jest w sumie aktualna, bo postępowania przeciwko lekarzom trwają do dziś i pewnie jeszcze długo będą trwać. Ale w tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę, na już kilkuletnie, ale teraz przeze mnie dostrzeżone stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich z czasów gdy funkcję tę sprawował Adam Bodnar (pismo sygnowane znakiem VII.564.54.2021 z dnia 24 maja 2021 roku, https://bip.brpo.gov.pl/pl/content/rpo-koronawirus-odpowiedzialnosc-lekarzy-propagowanie-postaw-antyzdrowotnych)

W piśmie tym RPO, podejmując temat prób drastycznego potraktowania lekarzy, którzy głośno krytykowali działania oficjalnie podejmowane przez państwo, stwierdził m.in., że:

Równocześnie jednak prezentowanie poglądów, które nie pozostają w zgodzie z przeważającym stanowiskiem nauki, jeśli tylko znajdują oparcie w rzetelnych badaniach naukowych, nie może – w ocenie RPO – prowadzić do podejmowania względem lekarzy działań dotyczących odpowiedzialności zawodowej.”

Jest to kwestia dość intuicyjna dla każdego naukowca, ale z jakichś powodów już nie tak oczywista w medycynie. Żeby nauka mogła się rozwijać, żeby medycyna mogła się rozwijać, to niezbędny jest pluralizm poglądów i wolność dyskusji naukowej. EBM nie powinna stawać się pałką do karania lekarzy, którzy mają odwagę kwestionować dominujące paradygmaty medyczne i stanowiska towarzystw medycznych o ile ich poglądy opierają się na badaniach naukowych. Wolność wyrażania takich opinii jest fundamentem postępu naukowego, ponieważ pozwala na weryfikację i doskonalenie wiedzy medycznej poprzez otwartą debatę. Trzeba podkreślić, że EBM, jako podejście oparte na dowodach, powinno służyć jako narzędzie wspierające rzetelną praktykę lekarską, a nie jako pretekst do tłumienia innowacyjnych lub odmiennych perspektyw.

Radosław Owczarkowski

Ukończył aplikację w Okręgowej Izbie Radców Prawnych we Wrocławiu. Praktykę zawodową rozpoczął w rodzinnej Kancelarii Radcy Prawnego Grzegorza Owczarkowskiego w Bolesławcu obsługując przedsiębiorstwa produkcyjne i usługowe, doradzając w sprawach z zakresu krajowego i wspólnotowego prawa pracy. Świadczył usługi prawne na rzecz podmiotów z sektora IT oraz e-commerce.